Na Uniwersytecie działa już siedem spółek typu spin-off. To firmy utworzone przez naukowców pracujących na UW, których udziałowcem jest właśnie uczelnia.
Uniwersytet nie jest w stanie postawić sam fabryki sprzętu medycznego, ale może dostarczyć rozwiązania, dzięki którym producent wprowadzi na rynek lepsze, konkurencyjne urządzenia. Do osiągnięcia celu potrzebna jest żywa współpraca dwóch środowisk – naukowego i biznesowego. Żeby transfer wiedzy i technologii stał się możliwy, w 2012 roku rektor UW powołał spółkę celową UWRC, która obejmuje udziały w spółkach typu spin-off. Do tej pory na Uniwersytecie powstało siedem takich firm.
Uprawa z kosmosu
GeoPulse to najnowszy spin-off Uniwersytetu Warszawskiego. Jego założycielami są naukowcy z Centrum Nowych Technologii. Czym się zajmują? W wielkim skrócie: obserwują z kosmosu pola uprawne.
Firma GeoPulse, którą założył dr Przemysław Żelazowski i Krzysztof Stopa, zajmuje się satelitarnym monitoringiem upraw. Do prowadzenia swoich badań naukowcy wykorzystują satelity NASA, ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej) i prywatnych operatorów. Z kosmosu obserwują wiele indywidualnych pól uprawnych, a następnie zbierają i przetwarzają informacje w skali regionalnej. Pozwala to rozpoznawać anomalie i w niedalekiej przyszłości umożliwi alarmowanie o nich odpowiednich służb, a także przewidywanie plonów i czasu zbioru głównych upraw.
Zanim powstała spółka GeoPulse, naukowcy stworzyli aplikację dla rolników (SatAgro), pomocną w monitorowaniu i zarządzaniu ich uprawami. – Dzięki zdjęciom satelitarnym można m.in. precyzyjniej określić, jak dawkować nawozy. W regionie Głubczyc na polach pszenicy dzięki tej technice udało się zaoszczędzić ponad 100 ton nawozu, czyli blisko 150 tys. zł – wyjaśnia dr Żelazowski.
Teraz, po założeniu spółki na UW, naukowcy będą mogli rozpocząć działalność na szerszą skalę. Oprócz usług dla sektora rolniczego GeoPulse będzie również zajmowała się satelitarnym monitoringiem lasów. Z ich usług będą mogły skorzystać urzędy, instytucje, placówki naukowe oraz duże przedsiębiorstwa.
Czym zajmują się naukowcy z sześciu pozostałych spółek?
Wyhodowali bakterie, które usuwają metale ciężkie i substancje ropopochodne z wody albo gleb. Potrafią oddzielić ze ścieków przemysłowych ołów czy rtęć. Spółka może też wykonać badania monitoringu środowiska.
Tworzą bardzo czułe testy genetyczne, aby odszukać w genomie człowieka błędy odpowiedzialne za powstawanie chorób. Na podstawie tych badań potrafią stwierdzić np. prawdopodobieństwo wystąpienia jakiegoś rodzaju nowotworu u konkretnej osoby.
Zajmują się diagnostyką chorób pasożytniczych i odzwierzęcych u ludzi i zwierząt. Naukowcy przeprowadzają badania mikroskopowe, immunofluorescencyjne, molekularne i serologiczne. Mogą również licencjonować lub sprzedawać testy dużym firmom diagnostycznym.
Wykonują oprogramowanie do zaawansowanych urządzeń pomiarowych np. do spektrometrów NMR. Pomiar, który zwykle trwał miesiąc, teraz może zajmować nawet kilka godzin. Opracowali również aplikację mobilną umożliwiającą zdalne monitorowanie pracy sprzętu badawczego.
Opracowują matematyczne metody analizy danych ruchu w internecie. Są w stanie zoptymalizować budowę stron tak, żeby ich klient znajdował to, czego szuka w krótkim czasie.
Tworzą nowe technologie na potrzeby środowiska i rolnictwa ekologicznego. Zajmują się też rekultywacją zanieczyszczonych wód, gruntów, ziemi i odpadów. Opracowali szczepionkę bioremediacyjną, która usuwa substancje ropopochodne znajdujące się np. w gruntach leżących niedaleko rafinerii, poligonów wojskowych czy bocznic kolejowych.