Jesień sprzyja grzybobraniu. Swoje leśne zbiory można skonsultować z mykologami pod opieką prof. Marty Wrzosek z Ogrodu Botanicznego UW. W piśmie uczelni znajduje się też tekst badaczki wyjaśniający, czy rzeczywiście drzewa są węzłami sieci połączonymi poprzez grzybnię.
Susanne Simard, kanadyjska ekolożka lasu, zatrudniona na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver, obroniła swoją pracę doktorską pod koniec XX wieku. W publikacji podsumowującej badania doktorskie wykazała, że pomiędzy daglezją (Pseudotsuga menziesii) i brzozą papierową (Betula papyrifera) dochodzi do wymiany związków węgla. Doświadczenie bazowało na wykorzystaniu izotopów węgla C13 i C14, które były podawane w formie dwutlenku węgla roślinom. Jedna z nich otrzymywała dwutlenek węgla z izotopem C13, a druga ten sam związek z węglem w postaci C14. Oba drzewa, korzystając z energii promieniowania słonecznego, w procesie fotosyntezy wytworzyły cukry z dwutlenku węgla i wody, a znakowany izotopowo węgiel, wbudowany w związki organiczne, zaczął powoli przemieszczać się z liści do gałązek, z gałązek do konarów, z konarów do pnia i z pnia do korzeni.
Matka drzewna
Simard uznała wyniki za obiecujące i w kolejnych latach, najpierw jako członek zespołu, a potem jako kierownik grupy badawczej sprawdzała transport nutrientów już w warunkach leśnych. Jedna z prac grupy, opublikowana w 2010 roku w renomowanym czasopiśmie „New Phytologist”, opisuje badanie, które zostało przeprowadzone na polu badawczym liczącym 30 m².
Wykazano na nim obecność sześćdziesięciu siedmiu daglezji w różnym wieku i sprawdzono połączenia między drzewami, analizując „genetyczne odciski palców” grzybów mykoryzowych obecnych przy korzeniach tych drzew. Wykazano, że jedno z drzew było powiązane aż z czterdziestoma siedmioma innymi poprzez grzybnię należącą do ośmiu osobników jednego gatunku grzyba i grzybnię trzech osobników innego gatunku. Odkryto również, że jedna dobrze rozrośnięta grzybnia stanowiąca „ciało” jednego osobnika grzybowego łączyła dziewiętnaście drzew – zarówno młodych, jak i dojrzałych. Pozostawał już tylko krok do tego, by drzewo połączone z największą liczbą innych drzew uznać za odpowiednik „huba” czy serwera i nazwać go „matką drzewną”.
Sama Simard zaczęła w mediach opowiadać o trosce matek drzewnych, które opiekują się słabymi, niedoświetlonymi sadzonkami, powołując się na znane w naukach biologicznych koncepcje doboru krewniaczego.
Wood-Wide-Web
Idea o istnieniu matek drzewnych zaczęła być coraz szerzej znana i wkrótce przerodziła się w wiarę w ducha lasu. Simard wydała książkę, tłumaczoną na liczne języki (w tym również na polski), o tytule W poszukiwaniu matki drzew. Dowody na inteligencję lasu, a na platformach internetowych zaczęły pojawiać się reklamy filmów głoszące, że ich obejrzenie pozwoli znaleźć odpowiedź na pytanie, jak drzewa komunikują się ze sobą i jak dbają o siebie nawzajem.
Na wzór znanego wszystkim skrótu www pojawiła się koncepcja Wood-Wide-Web, która ma być naturalnym odwzorowaniem sieci komputerowej. Drzewa są w niej odpowiednikiem komputerów, „matki drzewne” to serwery, grzyby są kablami, a informacje biegną nie w postaci zdigitalizowanej, a w formie związków chemicznych. Jako naturalne skojarzenie pojawia się również sieć neuronów w mózgu. Na animacjach filmowych widzimy rozbłyski biegnące przez grzybnię od korzenia do korzenia, od drzewa do drzewa.
Polemika
Upraszczająca perspektywa myślącego lasu poprzez okablowanie grzybni w końcu wywołała sprzeciw niektórych badaczy. W tym roku pojawiły się artykuły polemiczne, które wskazują na słabość przywoływanych tu koncepcji.
Grzyb nie jest kablem, ale żywym organizmem. Mykoryza to interakcja rośliny z grzybem, w czasie której następuje wymiana dóbr, służąca korzyści obu partnerów. Na zjawisku mykoryzy zyskują zarówno grzyb, jak i roślina. Uważa się, że do 20% cukru tworzonego w liściach przez drzewo wykorzystuje nie roślina, ale grzyb, który z kolei wspomaga roślinę w zdobywaniu związków azotu i fosforu, chroni korzenie przed patogenami i usprawnia pobieranie wody przez korzenie. Gdyby grzyb zaczął rzeczywiście dokarmiać roślinę zdobytymi od innych roślin związkami organicznymi, to z pewnością musiałby na tym zyskiwać.
Grzyby nie są narzędziem drzew, tak samo jak rośliny nie są hodowane przez grzyby. Uproszczenia koncepcji naukowych, mimo iż znajdują poklask u osób z brakami w wykształceniu, są szkodliwe dla rozumienia ekosystemów leśnych.
Pełny artykuł prof. Marty Wrzosek znajduje się w piśmie uczelni „UW” (nr 3/108, 2023).