Ruszyli żwawo. Niektórzy po życiowy wynik, inni po to, żeby się sprawdzić. Prawie 500 osób reprezentowało Uniwersytet w niedzielnym 38. PZU Maratonie Warszawskim.

Uniwersytet Warszawski w tym roku obchodzi 200-lecie istnienia. Jednym z jubileuszowych wydarzeń był 38. PZU Maraton Warszawski, współorganizowany 25 września przez uczelnię.

 

– Szczególnie cieszymy się z tego, że 11 tys. osób startuje spod bramy Uniwersytetu Warszawskiego, pokazując, jak ważny jest Uniwersytet dla miasta i jak miasto jest ważne dla Uniwersytetu – mówił przed rozpoczęciem biegów prof. Marcin Pałys, rektor UW. – Każdy, kto dostanie medal, będzie pamiętał z jakiej okazji go otrzymał i będzie pamiętał również o tym, że Uniwersytet obchodził 200 lat.

 

– Był zjazd absolwentów, był koncert „Absolwenci Absolwentom”, były konferencje naukowe. Będą kolejne wydarzenia jubileuszowe. Uważaliśmy, że element sportowy musi się znaleźć w czasie obchodów, ponieważ największa uczelnia – Uniwersytet Warszawski – była uważana za uczelnię sportową. 100 lat temu odbył się pierwszy maraton – to był marsz. Właśnie wtedy powstał AZS, najpierw na Politechnice Warszawskiej i na Uniwersytecie – mówił prof. Tadeusz Tomaszewski, przewodniczący Komitetu Jubileuszowego na UW.

 

Na medalach dla uczestników wyścigów została wyryta brama uniwersytecka. Puchar 200-lecia UW otrzymali biegacze z trzema najlepszymi czasami w maratonie na 42 km i Biegu na Piątkę. W maratonie I miejsce zdobyli Kenijczyk Ezekial Omullo (czas 2:08:55) i Gladys Kibiwott z Bahrajnu (czas 2:36:32). W Biegu na Piątkę zwyciężyli Łukasz Oskierko (czas 14:33) i Ewa Jegielska (czas 16:37).

 

W czasie maratonu i Biegu na Piątkę była prowadzona klasyfikacja studentów, absolwentów, wykładowców i innych pracowników Uniwersytetu.

 

Uniwersytecką afiliację zaznaczyła Ewa Szkop, która osiągnęła czas 34:08. – To był mój pierwszy bieg i nie przygotowywałam się specjalnie. Chciałam zdobyć medal i mieć pamiątkę z jubileuszu Uniwersytetu – opowiada Ewa Szkop, która pracuje w Biurze ds. Wspomagania Rozwoju UW. – Przeżyłam coś wspaniałego na trasie. Miałam kryzys i podbiegła do mnie obca pani, żeby mnie zmobilizować. Na wiadukcie w okolicy Mostu Gdańskiego dopingowały nas rowerzystki. Ten bieg dał mi fajne emocje.