Nuda nie musi oznaczać tylko monotonii i bezsensu. Ci, którzy zajmują się nią naukowo, wiedzą co zrobić, aby nie zanudzić. Na Uniwersytecie odbyła się pierwsza w Polsce konferencja nudologiczna.
Psychologowie wykorzystują nudę przy prowadzeniu terapii, bo jest szansą na wyciszenie się i pozbieranie myśli dla człowieka zabieganego. Gdy się „nic nie dzieje”, mogą przyjść do głowy niesamowite pomysły.
Na przykład taki, aby zamiast nudnie wykładać, wykładać o nudzie i to w sposób ciekawy. Na taki pomysł wpadł Mariusz Finkielsztein, doktorant z Instytutu Socjologii UW, który naukowo nudą zajął się podczas pisania pracy magisterskiej. – Życie uniwersyteckie jest pełne sprzeczności i paradoksów. Jednym z nich jest istnienie nudy w obrębie tego środowiska. Zawód, który Max Weber analizował w kategoriach powołania, i który należy niewątpliwie do zawodów twórczych, nierzadko przybiera formy dalekie od zakładanej pasji – mówi.
Nuda przyjmować może wiele postaci. Rozróżnia się nudę regulacyjną, badawczą, reagującą albo tę szczególnie nieprzyjemną – apatyczną. Dopaść może każdego. Według badań naukowców z Wielkiej Brytanii średnio nudzimy się przez sześć godzin tygodniowo, co przy średniej długości życia (wynoszącej obecnie 60,5 lat) oznacza, że nudząc się, można stracić dwa lata życia.
– To temat „niedoszacowany” i niedoceniany przez badaczy, a przecież zajmował się nim Seneka, Tomasz z Akwinu czy Leszek Kołakowski. Artystów, którzy doceniali znaczenie nudy było wielu: Moravia, Witkiewicz, Słowacki czy Wilde. Nie wszyscy widzieli ją w perspektywie społecznej, jednak była ona dla nich fenomenem codziennego życia o ogromnym znaczeniu – dodaje Mariusz Finkielsztein.
Porwij słuchaczy
Dlaczego często konferencje bywają nudne? – Jest niewiele osób którym naprawdę zależy. Wielu prelegentów na kolejnych wystąpieniach wygłasza ten sam wykład. A trzeba po prostu chcieć nie być nudnym. To podstawowa zasada. Prelegent nie mówi przecież dla siebie. Ma porwać słuchaczy – wyjaśniają organizatorzy.
Prelegentami tej nudologicznej konferencji są doktoranci i młodzi wykładowcy z uczelni z całej Polski, którzy tematem nudy zajmują się życiowo albo naukowo. Reprezentują różne dziedziny wiedzy od filozofii i socjologii przez historię, antropologię pedagogikę czy psychologię.
Podczas konferencji, która odbyła się 16 i 17 maja zaprezentowano 26 wystąpień. Można było dowiedzieć się o tym czy nuda jest nudna, o nudnych wojnach, przewlekłej nudzie, terapii nudą, o tym dlaczego buddysta wpatruje się w ścianę, nudzie jako źródle kreatywności i o tym czy Polacy unikają nudy w pracy.
Ponieważ nie było nudno konferencja prawdopodobnie odbędzie się też za rok. Organizatorem spotkania był Instytut Socjologii UW.