– Wszyscy są już w kraju – przekazuje prof. Alojzy Z. Nowak, rektor UW. Sześciu studentów Wydziału Orientalistycznego UW i ich opiekunka dziś rano wrócili bezpiecznie do Polski.

Dziś (2 września) na warszawskim Okęciu wylądował samolot, którym studenci afrykanistyki i ich opiekunka wrócili do kraju. Starania podejmowane przez władze Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, służbą konsularną i dziesiątkami innych podmiotów przyniosły w końcu oczekiwany rezultat.

 

– Uwolnienie studentów i ich bezpieczny powrót do Polski determinowało nasze działania w ostatnich tygodniach. Tu na uczelni powołałem specjalną grupę, która każdego dnia dzwoniła, mailowała, szukając możliwości dotarcia do odpowiednich władz w Nigerii. Wykorzystywaliśmy każdy możliwy kanał dotarcia. Ta praca w końcu się opłaciła. Wszyscy są już w kraju – mówi prof. Alojzy Z. Nowak, rektor UW.

 

– Dziękuję wszystkim, którzy swoim działaniem i mądrością nam w tym pomogli: MSZ, służbom dyplomatycznym i pozadyplomatycznym obu stron, dziennikarzom, rodzicom i wszystkim pomagającym pracownikom UW z kanclerzem na czele – dodaje prof. Alojzy Z. Nowak.

 

Władze Uniwersytetu Warszawskiego prowadziły intensywne działania na rzecz uwolnienia studentów we współpracy z władzami Uniwersytetu Bayero w Kano, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, służbami konsularnymi i innymi instytucjami, a także władzami Wydziału Orientalistycznego UW.

 

– Przez blisko miesiąc robiliśmy wszystko, by nasi studenci i wykładowczyni bezpiecznie wrócili do kraju. Codziennie też sprawdzaliśmy informacjo o ich bezpieczeństwie i stanie zdrowia. Finał sprawy, jakim jest bezpieczny powrót całej grupy do Polski, jest efektem tej wielotygodniowej pracy podejmowanej przez wiele osób i instytucji w Polsce i w Nigerii – podaje Robert Grey, kanclerz UW.

 

Władze uczelni przez cały okres zatrzymania studentów były w stałym kontakcie z rodzinami studentów, informując ich o podejmowanych działaniach i statusie sprawy. Ze względu na bezpieczeństwo i powodzenie całego procesu uwolnienia nie mogły informować o szczegółach podejmowanych działań.