„Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób” – to słowa Lwa Tołstoja, które stały się punktem wyjścia do badań dr hab. Anny Cierpki oraz dr. Szymona Chrząstowskiego z Wydziału Psychologii UW nad dobrze funkcjonującymi związkami. Co zrobić, żeby było co świętować nie tylko w Walentynki?
Badanie „Czy wszystkie szczęśliwe rodziny są podobne?” rozpoczęto ponad rok temu. W jego realizację włączeni byli również studenci. Zadaniem psychologów było odnalezienie i zbadanie dobrze funkcjonujących par. Szukali punktów wspólnych, chcieli sprawdzić, czy jest coś, co łączy dobre związki czy jednak każda z par jest szczęśliwa na swój własny, unikatowy sposób.
– Jest tyle powodów, dla których związki mogą funkcjonować źle, że postanowiliśmy sprawdzić tę drugą stronę. Fascynujące jest to, dlaczego pary ze sobą w ogóle są. Co sprawia, że trwają w długoterminowych związkach, z których czerpią satysfakcję? – mówi dr Szymon Chrząstowski, psychoterapeuta par i rodzin, dyrektor Centrum Pomocy Psychologicznej UW.
Badanie przeprowadzono w dwóch etapach. W pierwszym z grupy ponad 200 par wyodrębniono te, które według różnych kwestionariuszy psychologicznych dobrze ze sobą funkcjonują. W drugim etapie przeprowadzono wywiady z udziałem tych par (13 związków). Były to osoby w wieku od 30 do 49 lat, które co najmniej od roku były w sformalizowanych związkach. Wszyscy badani mieli wyższe wykształcenie. Naukowcy pytali ich o to, co cenią w swoim związku, co uważają za najważniejsze.
Po pierwsze: pozytywnie
Dlaczego pary są szczęśliwe? – Na razie mogę jedynie przedstawić wstępne wnioski z naszych badań. Zgodnie z odpowiedziami naszych respondentów, jeśli mamy tendencję do pozytywnego interpretowania zachowań czy intencji naszych partnerów, to wpływa to pozytywnie na jakość związku – wyjaśnia dr Chrząstowski.
Zdaniem badaczy szczęśliwe pary to osoby, które rozmawiają ze sobą, próbują wspólnie rozwiązywać problemy, wyznają wspólne wartości (szacunek, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa), ale też wspólnie przechodzą przez sytuacje trudne, okazują sobie wsparcie, są wobec siebie komplementarne (uzupełniają się/wzbogacają), cieszą się swoim towarzystwem, doceniają codzienność, spędzają razem czas.
Co ważne, respondenci (z relacji uznanych za szczęśliwe), opisując swój związek, koncentrowali się na jego pozytywnych cechach. Skupiali się na zaletach partnerów i mocnych stronach ich relacji. „Tego rodzaju miłość może przejawiać się w małych gestach, takich jak zmiana opon w twoim samochodzie, podanie herbaty lub opieka podczas choroby. To wspaniałe uczucie, kiedy wracasz do domu i wiesz, że ktoś na Ciebie czeka” – napisał jeden z respondentów.
Po co nam Walentynki?
– Jako psychoterapeuta myślę, że warto przy okazji Walentynek zdjąć jednak trochę pluszu i przyznać się do tego, że w związkach, nawet tych długotrwałych, bywają problemy. Związek to też wysiłek. Bycie razem to nie tylko serduszka, zachody słońca czy pobyty w restauracji, ale również zmaganie się z codziennością, z zachowaniami partnera czy partnerki, które mogą być dla nas trudne oraz poszukiwanie własnej autonomii w relacji – mówi dr Chrząstowski.
Jednocześnie zachęca, aby 14 lutego potraktować jako pretekst do rozmowy o związku. – Walentynki to może być po prostu miły akcent w codzienności. Może są właśnie po to, żebyśmy znaleźli czas na krótką rozmowę o związku. Porozmawiali o naszych mocnych stronach, powiedzieli, co nam się podoba i ustalili, co jest jeszcze do negocjacji.