Według historyków z gdańskiego IPN najprawdopodobniej pierwszą ofiarą II wojny światowej był Jan Ożdżyński, student UW.
W takim przypadku trudno o stuprocentową pewność. Wiadomo, że 31 sierpnia ok. godz. 21 w wyniku napaści na radiostację w Gliwicach zginął Ślązak Franciszek Haniok. O 1 w nocy, już 1 września, na posterunku granicznym w Jeziorkach zginął też kapral Wojska Polskiego Piotr Konieczka. Czy były to ostatnie ofiary pokoju, czy już pierwsze ofiary wojny? Student UW zginął na kwadrans przed oblężeniem Westerplatte.
Harcerz na poczcie
Jan Ożdżyński urodził się w 1903 roku na kielecczyźnie. Naukę na Wydziale Filozoficznym UW rozpoczął w 1925 roku. Zamieszkał w Pruszkowie i w czasie studiów na Uniwersytecie działał w ZHP.
Żeby wspomóc polskie harcerstwo, w 1937 roku wysłano go do Gdańska. – Pracował tam jako urzędnik PKP, ale mógł też mieć kontakt z polskim wywiadem – mówi dr Robert Gawkowski, historyk z Archiwum UW.
– W tym fatalnym dniu 1 września o świcie niemal równocześnie wraz ze strzałami z pancernika Schlezwig-Holstein w kierunku Westerplatte Niemcy napadli na gmach gdańskiej dyrekcji PKP. Tam właśnie dyżur pełnił Ożdżyński. Gdańscy historycy sądzą, że został zastrzelony po krótkiej obronie przez bojówki SS – dodaje dr Gawkowski. Chwile potem rozpoczął się ostrzał Poczty Polskiej, a Westerplatte stanęło w ogniu. Wieluń zbombardowano, a walka zaczęła się na całej polsko-niemieckiej granicy. Tak wybuchła wojna.
Fartuch zamiast togi
A co działo się w tym czasie na Uniwersytecie? Na 1 września zaplanowano uroczystość przejęcia władzy przez nowego rektora-medyka prof. Jerzego Modrakowskiego, którego wybrano jeszcze w maju 1939 r.
Wykorzystując Wydział Lekarski, na Uniwersytecie uruchomiono szpital polowy. – Pacjentów przyjmowano niemal od pierwszego dnia, głównie rannych po bombardowaniach. A rektor, zamiast uroczyście kroczyć w todze i birecie, biegał w poplamionym krwią fartuchu – opowiada dr Gawkowski.
Więcej informacji o Uniwersytecie w czasie wojny można było posłuchać 1 września na antenie radiowej Jedynki. Dr Robert Gawkowski opowiadał m.in. o aulach wykładowych, które służyły jako sale operacyjnie, profesorze matematyki, który koordynował gaszenie pożarów, szkole zamkniętej z powodu zbyt wysokiego poziomu nauczania, tajnych kompletach i spekulacjach po wojnie dotyczących przeniesienia UW do Łodzi.
Rozmowę prowadziła Dorota Truszczak. Audycja dostępna będzie niebawem na stronie internetowej radiowej Jedynki. Polskie Radio patronuje nadchodzącym obchodom 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego.