Wielkanoc to jedno z najstarszych i najważniejszych świąt w religii chrześcijańskiej, które upamiętnia mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Chrześcijanie rzymskokatoliccy zakończyli już świętowanie. Wyznawcy prawosławia do wielkanocnego stołu zasiądą dopiero za miesiąc – 2 maja. Natomiast Żydzi od 23 marca obchodzą Pesach, wiosenne święto upamiętniające wyzwolenie Izraelitów z niewoli egipskiej. Świątecznemu okresowi towarzyszy niezwykła symbolika, o której znaczeniu opowiada dr Katarzyna Waszczyńska z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW.

Symbole związane z okresem wielkanocnym mają podwójne znaczenia. Z jednej strony wywodzą się z religii chrześcijańskiej, z drugiej – sięgają tradycji pogańskiej, przepełnionej magią przyrody, niezwykłością otoczenia oraz płodnością. Przenikanie się dwóch rzeczywistości ma wyraźne odbicie w symbolice palmy, która zapowiada nadejście świąt.

 

– Zgodnie z tradycją chrześcijańską palma to zarówno symbol męczeństwa, jak i triumfu. Tradycyjnie uważano ją też za symbol sił witalnych, życia, corocznego odnawiania roślin – mówi dr Katarzyna Waszczyńska z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW. Poświęconej palmie przypisano niezwykłą moc, mającą ochronić domostwa przed ogniem. Dawniej zanoszono też palmę do pomieszczeń gospodarczych, wierząc, że ustrzeże zwierzęta przed złem. A gdy po raz pierwszy wyprowadzano krowy czy owce na pastwiska, delikatnie uderzano je palemką, by dawały dużo mleka czy wełny. Rolnicy pod pierwszą skibę wkładali gałązki wyjęte z wielkanocnej palmy. Ten rytuał miał uświęcić ich pola i dodać ziemi życiodajnej energii. Te wierzenia powoli już zanikają, ale można się jeszcze z nimi zetknąć na polskich wsiach. Na przykład na Śląsku w lany poniedziałek, w miejscowości Pietrowice Wielkie, rolnicy razem z księdzem objeżdżają konno pola, by je poświęcić. W granice pól wkładają krzyżyki z witek wierzbowych. Ten zwyczaj ma zapewnić obfitość plonów i wegetację zbóż.

 

Bukszpan i wierzbowe kotki

Wygląd palm różni się w zależności od regionu Polski, w którym świętowana jest Wielkanoc. Tradycyjna palma wykonana jest z roślin zimozielonych, np. bukszpanu bądź tui, witek wierzbowych zakończonych puchatymi baziami (kotki wierzbowe), przyozdabiają ją kwiaty. – Mniej więcej do połowy XX wieku szczególne znaczenie przypisywano kotkom wierzbowym. Sądzono, że zjedzenie poświęconej bazi chroni przed bólem gardła. A rośliny zimozielone, np. bukszpan czy świerk, mają zaklęte w sobie życie wieczne – wyjaśnia dr Waszczyńska.

 

Na Kurpiowszczyźnie – w miejscowości Łyse oraz w Małopolsce, na przykład w okolicach Wieliczki, Bochni i Rabki, oprócz tradycyjnych palm, można podziwiać ogromne konstrukcje wielkanocne, które są przygotowywane specjalnie na Niedzielę Palmową. Co roku, od ponad 60 lat, we wsi Lipnica Murowana (powiat bocheński) organizowany jest konkurs na najwyższą palmę w Polsce. W tym roku zwycięska palma mierzyła 26,08 metra.

 

Nietypowa święconka

Zwyczaj święcenia pokarmów był praktykowany już w XVI wieku. Na ziemiach zamieszkanych przez ludność, która nie była wyznania katolickiego, czyli na Pomorzu oraz terenach nazywanych od XIX wieku Mazurami, święcenie pokarmów zaczęło upowszechniać się dopiero po II wojnie światowej. – Na wsiach oprócz tradycyjnych pokarmów dawniej święcono też pokarm dla zwierząt oraz wszystko to, co rolnikom gwarantowało przetrwanie: wodę, kaszę jaglaną, bulwy kartofli, garść zboża do siewu – mówi badaczka.

 

Dodaje też, że w tradycji święcenia pokarmów można zaobserwować pewną zmienność. – Dawniej gospodynie, przygotowując koszyczek do poświęcenia, wkładały do niego baranka z masła bądź cukru, a także: chleb, kołacz, mięso, wędliny, jajka, sól i chrzan. Im domostwo było bogatsze, tym kosze były większe. Współczesna święconka jest w zasadzie symboliczna. Dziś w koszykach znajdują się przede wszystkim kolorowe jajka, kawałek chleba i kiełbasy, sól, czasem chrzan oraz baranek. Najczęściej koszyczki ozdabiane są bukszpanem, wiosennymi kwiatami i baziami. Kiedyś elementem dekoracyjnym były jeszcze borówki, jednak zrezygnowano z nich, ponieważ znajdują się pod ścisłą ochroną – mówi dr Waszczyńska. Podkreśla też, że najważniejsze w święconce są sól i chrzan, symbole nawiązujące do męki Chrystusa. Sól ma podwójne znaczenie odwołujące się do męczeństwa i oczyszczenia. – Podczas wieczerzy sederowej, odbywającej się w trakcie trwającego właśnie żydowskiego święta Pesach, równie istotne znaczenie ma słona woda i chrzan. Przypominają one o ciężkich doświadczeniach, jakich naród żydowski doznał w niewoli egipskiej. Należy tu zauważyć nawiązanie do wspólnej tradycji judeo-chrześcijańskiej – tłumaczy antropolożka.

 

Praźródło życia

Symbolika jajka jest bogata, sięga starożytności i mitów kosmogonicznych. Jajko to praźródło naturalnego życia, które zawiera w sobie tajemnicę. Symbolizuje rozwój, zdrowie, energię, a w chrześcijaństwie – zmartwychwstanie. ─ Znów pojawia się tu element dwoistości. W sensie religijnym postrzegamy jajko jako symbol życia i zmartwychwstania, w kulturze jest kojarzone z budzącą się do życia przyrodą, życiodajnością, obfitością, dostatkiem i szczęściem ─ mówi dr Waszczyńska. Dodaje też, że moc jajka może zostać zwiększona. Jednym ze sposobów jest zdobienie jajka. Jeśli jajko jest w odpowiedni sposób kraszone, czyli malowane, to poprzez użycie konkretnego koloru przypisuje się mu dodatkowe znaczenia. I tak na przykład jajka czerwone i zielone kojarzone są z życiodajnością.

 

Krzyżoki i brama wielkanocna

Jajka to nie tylko nierozłączny element święconki, często z tych niepoświęconych wykonuje się ozdoby. W miejscowości Borki Małe, w województwie opolskim, od przełomu XIX i XX wieku praktykowany jest zwyczaj konstruowania bramy wielkanocnej ze skorupek jajek. Przez cały Wielki Post dwunastu „krzyżoków”, czyli młodych kawalerów, zbiera wydmuszki z jajek. Następnie kilka tysięcy skorupek zostaje nawleczonych na sznurki ułożone w odpowiednie kształty i z tych konstrukcji tworzona jest brama wielkanocna. Wieczorem w Wielką Sobotę mężczyźni zawieszają bramę między drzewami nad drogą, na środku wsi. Potem udają się wspólnie do kościoła, skąd zabierają figurę Jezusa Chrystusa i chorągwie kościelne. O godzinie trzeciej nad ranem, przy dźwiękach dzwonów, ruszają na obchód pól ─ ma to ochronić ziemię przed nieurodzajem i zagwarantować obfite plony. Rytuał ten ze względu na swą unikatowość został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

 

Oblewanie i smaganie

– Zazwyczaj myśląc o śmigusie-dyngusie przychodzi nam na myśl czas zabawy, żartów, polewania wodą i składania życzeń. Natomiast śmigus i dyngus mają dwa odrębne znaczenia. Śmigus może być mokry i wiąże się wtedy z polewaniem wodą, ale może być też suchy – wtedy kojarzy się ze smaganiem witkami wierzbowymi. Wierzono, że uderzenie kogoś witką wierzbową zapewni mu szczęście i zagwarantuje odradzające się życie. Dyngus oznacza zaś wykup. Jeśli oczekiwało się na wiosennych kolędników, którzy składali wielkanocne życzenia, to trzeba było dać im dyngus w postaci pisanek czy ciasta ─ opowiada dr Waszczyńska.

 

Przywoływanki dyngusowe

Na Kujawach, w Szymborzu, dzisiejszej dzielnicy Inowrocławia, praktykuje się zwyczaj tzw. „przywoływanek dyngusowych”. Od XIX w. Stowarzyszenie Klub Kawalerów, do którego należy około dziesięciu młodych mężczyzn, organizuje „przywoływanki” lub „przywołówki dyngusowe”. Wieczorem w Niedzielę Wielkanocną chłopcy ze specjalnie przygotowanego podwyższenia (dawniej z dachu lub wysokiego drzewa) zaczynają wykrzykiwać rymowanki, których bohaterkami są dziewczęta. ─ Na początku żartobliwie przedstawia się pannę. Mówi się o jej zaletach albo wadach, następnie w „przywoływance” określa się, jaką ilością wody zostanie oblana w lany poniedziałek. Jeśli dziewczyna ma dużo przywar, to faktycznie może oczekiwać, że zostanie oblana. Jeśli zaś ma same zalety, to w rymowance pojawia się informacja, żeby nie obawiała się, bo wybrany kawaler ją obroni. Ten zwyczaj jest praktykowany do dziś i też znajduje się na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Współcześnie „przywoływanki” są specjalnie aranżowane, ale jeszcze w latach 60. na wsiach kujawskich wygłaszanie rymowanek odbywało się spontanicznie ─ wyjaśnia specjalistka.

 

Kurcarze, śmirguciarze i święcenie pól

W okolicach Łowicza, Kalisza, Sieradza czy Łęczycy można było spotkać „kurcarzy”, czyli wiosennych kolędników, którzy chodzili z „kurkiem dyngusowym” i składali gospodarzom życzenia świąteczne, za co otrzymywali jajka i smakołyki. – Sto lat temu był to prawdziwy kogut, którego upijano ziarnami namoczonymi w alkoholu po to, by nie uciekł i żeby piał. Obecnie jest to drewniana figurka umieszczona na wózku – opowiada antropolożka. W Wilamowicach chodzą „śmirgusty”, a w okolicach Limanowej „śmirguciarze”, którzy zakładają kolorowe stroje, a czasem przebierają się za różne postacie z życia społecznego i recenzują rzeczywistość. Ich obecność odwołuje się do zabiegów magicznych oraz nasuwa skojarzenie świata na opak.